Leżę tu, a oni na górze płaczą
Ciasno mi, a oni mnie wspominają
Pierwszy robak w piętę podgryza mnie
A pająk spokojnie buduje w moim nosie dom
Wypuśćcie mnie
Ja duszę się
Wypuśćcie mnie
Ja w tym pudle
Po prostu nie mieszczę się
Powietrza brak, zaczynam nerwowo wieko pchać
Pomaga mi rodzina gnojnych żuków
Grudki piachu do oczu wleciały mi
Chyba zaraz naprawdę wykituję
Wypuśćcie mnie
Ja duszę się
Wypuśćcie mnie
Ja w tym pudle
Po prostu nie mieszczę się
To chyba sen, muszę szybko naprawdę mocno uszczypnąć się
Jak dobrze wiedzieć, że wszystko jest już dobrze
Za chwilę wstanę, zrobię sobie z mlekiem ryż
Więc szybko zrywam się i walę głową w wieko
Wypuśćcie mnie
Ja duszę się
Wypuśćcie mnie
Ja w tym pudle
Po prostu nie mieszczę się