Słowa: Wigor, Juras
Odnoszę wrażenie, że wciąż czegoś szukam.
Do ilu jeszcze drzwi zastukam by uzyskać odpowiedź?
Teraz twoja kolej, sam dowiedź na ile cię stać, to jak
przed Bogiem spowiedź trzymającym nad każdym piecze.
Reszta w moich rękach, szansy przecież nie zniweczę,
by nie żyć z przypadku tylko mieć jakieś zaplecze.
Szukam nie przeczę, że kiedyś tak nie było.
Od tamtego czasu diametralnie się zmieniło.
Niebo się rozchmurzyło, słońce wyszło,
szczęście do mnie przyszło. Los się uśmiechnął,
przeklęte fatum zdechło, poszło w niepamięć.
Zamiotła je zamieć myśli, upatrujące życie w
świetle czystych korzyści z niego płynących,
bo jak, że by inaczej. Nikt nie chce być jak wrzód
na dupie iść drogą zatraceń. Być mentalnie
niedołężnym, nic gorszego, dlatego szukam dróg
okrężnych by szerokim łukiem to mnie ominęło.
To nie przypadku dzieło, widzę to po innych,
a ja na przyszłość nie chcę czuć się sobie winnym,
że nic z tym nie zrobiłem, że życie przez palce przepuściłem,
że umknęło gdzieś niezauważenie. Chcę czuć spełnienie!
A nie pierdolone rozgoryczenie, tylko takie zestawienie
na dzisiaj mnie urządza. Podtrzymuje na duchu nie pogrąża.
To jest mój szlak, którym podążam...
Refren:
Ja szukam i odkrywam znaleziska,
unikaty, które tak trudno pozyskać.
Zdobędziesz je i już nic im nie dorówna.
Dobrze się zastanów z jakiego czerpiesz źródła.
Ja szukam, faktów powiązań.
Ja szukam, nowych rozwiązań.
Sztuka, to odnaleźć to czego się szuka.
Wiem, że na tym się nie oszukam.
Szukajcie, a znajdziecie. Proście, a będzie wam dane...
Te zapisane słowa, przeze mnie zarymowane mówią prawdę,
bo są uniwersalne. Tysiące lat temu dzisiaj też aktualne.
Odwieczne pragnienia wpisane w ludzkie istnienia.
Kwestie niezbędne do samo spełnienia:
władza, pieniądze, szczęście w miłości.
Są tacy, którzy szukali nieśmiertelności.
Bywa, że droga prowadzi przez bagno,
by dojść do góry czasem trzeba zejść na dno.
Odnaleźć światło na dnie doliny,
pokonać deszcze wichry i lawiny,
własne słabości, lęki i rwące rzeki.
Przemierzanie szlaku może trwać całe wieki.
I chociaż kres drogi wydaje się daleki,
często to, co szukasz jest na wyciągnięcie ręki!
Czas podsumować zwrotkę mój przyjacielu,
chociaż ja sam nie dotarłem do celu.
Jak Wigor i wielu ja nie przestałem szukać,
by otworzono drzwi musisz najpierw do nich zapukać!
Ref:
Szukam chwili wytchnienia, szukam odprężenia,
szukam ukojenia, szukam zrozumienia.
Mam dość do powiedzenia na ten temat,
jak się człowiek zamienia w nerwów strzępek.
Za dużo roztargnienia, nieprzychylnych sytuacji zlepek.
Potem przecież na kimś musi się wyżyć.
Nie da innym normalnie pożyć skoro sam nie może.
Nie szuka drogi wyjścia, z dnia na dzień jest jeszcze gorzej.
To właśnie temat, który mnie się już przejadł.
Do znudzenia o nim się słyszy, sfrustrowane
społeczeństwo ledwo dyszy ja do tego ręki nie przyłożę.
Trzymam się od tego z dala jak tylko mogę.
Taką obrałem drogę wiem, że wszystko mogę,
jeśli tylko w sobie się przemogę i nie muszę
podporządkowywać się pod żadne normy.
Sam dla siebie je określę, nie stanę się ofiarą formy.
To ten system nieudolny, eksperyment, który się nie powiódł.
Na co dzień masz tego najlepszy dowód:
uciemiężony naród, weź tu żyj weź tu zarób.
Trzeba kombinować żeby nie zwariować!