Ot, kolęda jasna jak na drzewku świczka
Zmawiała się z wędrownikiem śliczna wędrowniczka
Goniąc w różne strony chwilkę pofolgujmy
W tę noc świętą do Betlejem razem powędrujmy
Ale wędrownicy, dziwuj się narodzie
Choć się pięknie umawiają, nic im nie wychodzi
Nic im się nie klei, wciąż się wątek plącze
Gdy on śpiewa w Nowym Jorku, ona w Nowym Sączu
Gwiazda Betlejemska drobna, nieozdobna
Gada - nie możecie razem to przyjdźcie osobno
Przez to białe pole, przez tę wielką ciszę
Przyjdźcie i niech każdy na mnie miłość swą wypisze
Na srebrzonym koniu hula nędza z bidą
Z dwóch stron nasi wędrownicy do Betlejem idą
Lecz zapamiętali z nieba słowo każde
W swoich różnych Betlejemach w jedną patrząc gwiazdę
I zaraz po Świętach dalej krążą w świecie
Lecz ich wędrujące serca złączyły się przecie
I miłości płomyk wesoło się sączy
Z dwóch płomyków uczyniony, nic go nie rozłączy
Taką oto śpiewam ludziom w takt muzyczki
Tę kolędę wędrownika oraz wędrowniczki
Co daleko w świecie być od siebie muszą
Ale są złączeni jedną wigilijną duszą
Taka mi na Święta pisze się niechcący
Koleżanka pastorałka dla serc wędrujących
Co daleko w świecie być od siebie muszą
Ale są złączeni jedną wigilijną duszą