Ach,ach,ach....
Kochaj mnie, niech języki w ustach rozgrzeją się,
Och...kochaj mnie, niech krew w żyłach zagotuje się,
Och...kochaj mnie, niech zmysły nasze przekręcą się,
Och...kochaj mnie, niech ciała nasze połączą się
Ksiądz grzmi z ambony, a my jak zniewoleni,
W objęciach ciał razem połączeni,
Niech sąsiedzi podsłuchują to nie jest nienormalne,
Oni też zaspakajają potrzeby seksualne
A my gonimy chwilę jak księżyc goni słońce...
Och jakie to... podniecające
Pieprz mnie, niech włosy łonowe uginają się,
Och...pieprz mnie, niech narządy rodne połączą się,
Och...pieprz mnie, niech łóżko pod nami zawali się,
Och...pieprz mnie, niech nasza miłoć nie skończy się
Niech ksiądz grzmi z ambony, a my jak zniewoleni,
W objęciach ciał razem połączeni,
Niech sąsiedzi podsłuchują to nie jest nienormalne,
Oni też zaspakajają potrzeby seksualne
A my gonimy chwilę jak księżyc goni słońce...
Och jakie to... podniecające
Ach,ach,ach...
Podniecające mnie, podniecające ciebie,
Podniecające nas i anioły w niebie