Zimne Dziady Listopady prosz¹ po koniokradach
Inne dziady z obrazów zaczynaj¹ do nas gadaæ
Czêœciej patrzê siê na wschód
Chyba tam patrzê od zawsze
Gwiazdy ton¹ w rzece znów
Brodz¹ kiedy noce jasne
G³oœniej puka nam drzwi
Dyktatura ¿ó³tych liœci
Liœcie które z drzew spadaj¹
Trupy na twarzach maj¹
Zimne Dziady Listopady po deszczowych obiadach
Kiedy spe³ni siê wró¿ba wtedy na wszystkim biada
Czêœciej patrzê siê na wschód
Bo tam zima najdziksza
Bóg ma swój zimowy stó³
A kar³y je¿d¿¹ w rikszach
Tam gdzie zima synów swych
Wszystkich ma z albinosem
Zimê mo¿na zmyliæ tym
¯e siê j¹ g³aszcze z w³osem
Sny s¹ tu na Tak
Sny s¹ tu na Nie
Miêdzy ? jest brak
Ja o tym wiem
I ty wiesz...
Zimne Dziady Listopady prosz¹ po koniokradach
Inne dziady z obrazów zaczynaj¹ do nas gadaæ
Czêœciej patrzê siê na wschód
Ch³opak z rysunkow¹ teczk¹
Kêsy zimowego s³oñca
Ch³opiec zajada ³y¿eczk¹
Siedem strachów stoi u wrót
¯aden g³odny nie zaœnie
Strachom siedem czarnych wdów
Sma¿y rydze na maœle
Zimne Dziady Listopady po deszczowych obiadach
Kiedy spe³ni siê wró¿ba wtedy na wszystkim biada
Czêœciej patrzê siê na wschód
Ma³y kamyk z paleniska
Patrzê co zosta³o nam z
Piasecznego Huciska
Tam gdzie nam zostawi³ Bóg
Naszych korzeni resztki
Czekam a¿ mnie spytasz gdzie
Zakopiê nasze dwie pestki
Sny s¹ tu na Tak
Sny s¹ tu na Nie
Miêdzy ? jest brak
Ja o tym wiem
I ty wiesz...