WWO - Nie muszę być geniuszem Lyrics

Razem:
Nie muszę być geniuszem, żeby wiedzieć że...

Jędker:
Każdy kto kapuje starą kurwą jest, czujesz to na dwieście metrów,
Jeśli znasz ekipy od przekrętów i swetrów na odległość centymetrów,
Słowa są zważone i zmierzone co do joty.
Jak rewiry podzielone są na wille i squaty.
Ludzie są grzeczni i są tacy co lubia głupoty.

Razem:
Nie muszę być geniuszem, żeby wiedzieć że...

Sokół:
się nie dyga, tego uczy ulica,
czy zarabiasz na niej, czy się tutaj tylko ślizgasz,
zachowujesz trzeźwość myślenia i nie mijasz wyjścia,
cud? nie, cudem jest moja dziewczyna, grunt
nie bać się iść w drugą stronę niż tłum,
nie lekceważąc nikogo,
Scratch:
(iść swoja droga)

Razem:
Nie muszę być geniuszem, żeby wiedzieć że...

Jędker:
Jest dokładnie odwrotnie niż media twierdzą,
gazety piszą brednie a prywatyzacje śmierdzą.
Zapytaj zwykłych ludzi, oni to potwierdzą.
Może to ich nudzi, może czas ich obudzić?
Nie musze być geniuszem by mieć respekt dla pierwszych,
Nie muszę wreszcie wcale słuchać jak ktoś pieprzy zwyczajnie.
Sam sobie głoś swą teorię Eisteinie, ja odbijam,
Wiem gdzie dzisiaj będzie najfajniej, zajebiście,
Tradycyjna wódka, warto ja dołożyć,
Każdy chce się napić, każdy chce se pożyć.

Razem:
Nie muszę być geniuszem, żeby wiedzieć że...

Sokół:
jak mówili M.S.P.F.J.J.R. dla przyjaciół nigdy nie bądź oszustem,
bo prędzej czy później staniesz się wyrzutkiem,
babą z chrustem, chcesz polegać, daj polegać, przyjaciel
to już nie kolega, z którym na wagary zaczynałeś biegać w podstawówce, ziomki i przyjaciele drugi legal wkrótce

Razem:
Nie muszę być geniuszem, żeby wiedzieć że...

Jędker:
Czasy się zmieniają jak w kalejdoskopie,
Ludzie zapominają, co poradzisz chłopie?
Sami wpierdalają się w kompleksy,
Czy to jeszcze Polska? Czy to już jest Meksyk.
Plastikowa colka bez gazu i brudne dresy,
Mnóstwo obrazów, społeczeństwo TV festyn.

Razem:
Nie muszę być geniuszem, żeby wiedzieć że...

Sokół:
nie jestem wzorem do naśladowania,
jak każdy człowiek, mam się z czego wyspowiadać,
kto jest bez winy, niech weźmie kamień
i pierdolnie się nim w łeb,
niestety tacy nieomylni to powszedni chleb,
znam swoje wady i staram się ich ustrzec,
nie wszystkie oczywiście mogę dostrzec w lustrze

Razem:
Nie muszę być geniuszem, żeby wiedzieć że...

Sokół (cut):
Życie nie sen, to chyba jasne?
Ja na jego przebieg patenty mam własne.

Razem:
Nie muszę być geniuszem, żeby wiedzieć że...

Sokół:
po tym wszystkim co się nazbierało trzeba działać dobrze,
dawać innym dobro bezinteresownie.
więc chodź skarbie do mnie, do dania dobra dążę,
że myślę wciąż o jednym, skądże?
jestem młody duchem i nie muszę być geniuszem,
żeby wiedzieć że to naturalne żądze,
ty mnie kusisz, czy ja kuszę?
więc nawet jeśli może nie daj Boże błądzę,
tu chodzi o dobro, bo nam będzie dobrze.

Razem:
Nie muszę być geniuszem, żeby wiedzieć że...

Jędker:
Każdy wyjazd uświadamia mnie bardziej.
Dosyć już schematów, które podcinają gardziel.
Jestem desperatem, chuj, że ziomek nie rozumie.
Łatwiej wyłapać kłopot niż wydobyć się umieć.
Unieść ponad cały burdel materialny,
Nie muszę być geniuszem aby dotrzeć do prawdy.
This lyrics has been read 871 times.