WWO - Gdy Lyrics

Zwrotka1
Wchodzę, nie stawaj mi na drodze
Tylko wódką nerwy złagodzę
Boże, ja nie umiem już inaczej
Walczę sam ze sobą i całym światem
Chciałbym zmienić coś, lecz nie chcę
Wiem, że nie wiem nic, najlepsze dni
Uciekają nam właśnie dziś
Dobra, też chcesz pić, bezcześcić
Sama siebie umiesz, mężczyźni
Czują takie rzeczy, ja to czuję
Tego właśnie teraz potrzebuję
Zero pytań, daj mi rękę
Krzysiek, Magda, podwiń sukienkę
A kto mówił, że będzie łatwo?
Szanuję dni kiedy idzie mi gładko życie
Dziś picie, nie śpijcie. Halo,
Dawaj wariat, czekam tu na ciebie waląc
Jezus, Maria, co ja robię?
Wojtek Sokół, szczęśliwy człowiek

ref
Gdy twój przyjaciel okazał się kurwą
Gdy twoja dupa okazała się suką
Gdy twój interes okazał się klapą
Tańcz, idź w bal, na bogato
Gdy twoje życie okazało się śmiercią
Gdy twój los się okazał szydercą
Gdyby mój tekst stał się przepowiednią
Tańcz, idź w bal, serio

Nie na smutno, na bogato
Koniec to początek, co ty na to?
Wiem, ciężko pozbyć się złych myśli
Znaleźć miłość w nienawiści
Co jest czym? Ile w tym prawdy?
Nie słuchaj tego co ja mówię, żarty

Zwrotka2
Uciekam przed samym sobą głęboko
Uśmiecham się na zewnątrz szeroko
Bo tak naprawdę zdusiłem to w sobie
Dlaczego? Po co? I co ja tu robię?
Już nie pytam, patrzę jej w cycki
W oczach pustka, już po wszystkim
Dalej bal, tradycja, skręt,
Mogę giąć stal, wyzwolić się z pęt
Ten pęd kocham, to uczucia chłopak
Popatrz, życie jest piękne
Nie myśl, co będzie jutro
bo pęknie ci serce
jeśli jeszcze je masz
na końcu sali widzę piękną twarz
co w tym jest? W wypiętych cipach?
W wódce pitej na kubły? Nie pytam.
Kilku przywita dzisiaj villa rosa
Ja wychodzę, jestem poza
Mam ochotę na piechotę iść gdziekolwiek
Szczęśliwy człowiek
Sokół Wojtek.

refren
This lyrics has been read 1100 times.