Dorota Miśkiewicz - Nieuniknione Lyrics

Kiedy z nieba spada biały, lekki pył
W ciszy zimowego snu
Lepiej słyszę słowa, które pragną żyć
Czy usłyszę je z twych ust

Słowa twe
Nic nie niosą, nie
Zimne tak
Jak zimy smak
Nieuniknione jest
Lato, wiosna, zima też
Zima też

Ty obarczasz winą zimy każdy dzień
Za ten liści brak i snu
A ja myślę, że to sen dla drzew i serc
Każdy potrzebuje snu

Myśli te
Ogrzewają mnie
Czułe dla
Zimowych spraw
Nieuniknione jest
Lato, wiosna, zima też
Zima też

Zamrażam więc to, co ma zginąć
I nowa rodzę się

Kiedy z nieba spadał biały, lekki pył
W ciszy zimowego snu
Usłyszałam jak twe serce znów chce bić
Lecz ja nowa byłam już
This lyrics has been read 178 times.